KRS: 0000261716
Prosimy o wsparcie
Bank Santander konto nr
38 1090 1362 0000 0001 4711 5227
KRS: 0000261716
Prosimy o wsparcie
Bank Santander konto nr
38 1090 1362 0000 0001 4711 5227
W dniu 5 kwietnia 2012 r. udało nam się wreszcie znaleźć odpowiedni dom tymczasowy dla Kubusia. Kubuś został więc finalnie wypisany z kliniki. Otrzymaliśmy ostatnie faktury. Całe leczenie kosztowało prawie 40.000,00 zł.
W nowym miejscu pobytu ma dużo swobody, 4 razy dziennie wychodzi na długie spacery. Jego obecni (tymczasowi) opiekunowie, poświęcają mu dużo czasu. Nauczył się grzecznie chodzić na smyczy i reaguje na kilka podstawowych komend. Jest bardzo przyjacielski dla ludzi i suczek. Niestety jest jeszcze wiele do zrobienia aby akceptował inne psy .... a może nigdy się to nie uda ........
====================================================
W chwili obecnej uzupełniamy i porządkujemy informacje na temat Kubusia. Na stronie będą dostępne dodatkowe dokumenty, zdjęcia oraz filmy.
===================================================
Czuje się świetnie. Bawi się zabawkami, podstakuje jak zajączek, jest bardzo wesoły i uwielbia pieszczoty. Od czasu kiedy przewieźliśmy go do domu tymczasowego przeszedł prawdziwą metamorfozę.
Żadnych operacji już nie planujemy. Złamana miednica zrosła się a dysplazja nie dokucza mu więc nie ma sensu więcej męczyć go operacjami.
Po wyjęciu jednej z trzech śrub z łokcia wszystko się pięknie zagoiło i łokieć jest sprawny. Lewa, przednia łapka z amputowanym paluszkiem funkcjonuje bez problemu. Jednak gdy piesek za długo biega i skacze, łokieć zaczyna mu dokuczać. Niestety bardzo trudno jest zapanować nad jego cudownym temperamentem i powstrzymać go od szalonych zabaw. Na szczęście jego chwilowi opiekunowie są bardzo odpowiedzialni i ograniczają Kubusiowi zbyt wyskokowe zabawy.
Prawy bok pieska porósł nowym futerkiem. Jest ono grube, lśniące i zdrowe.
Na lewym boczku ma zdrową, gładką skórę porośniętą częściowo nowym futerkiem a w kilku miejscach delikatnym meszkiem. Niestety część nowej skóry jest delikatna i wrażliwa. Trzeba bardzo uważać aby piesek nie zranił się ocierając o krzaki lub meble.
Nie jest łatwo tego dopilnować bo Kubuś to istna iskierka. Nie chcemy dopuścić do tego aby Kubuś ponownie zranił się tak jak to się stało we wrześniu. Wtedy otarł się o krzaczek w parku i pękła mu skóra na lewym boku. Nie była wtedy tak elastyczna jak być powinna więc zajęło to trochę czasu aby ranka się zagoiła. Kubuś wrócił do kliniki. Zostały zastosowane hydrogelowe, okłady i specjalne maści i skóra zagoiła się. Powrót do Kliniki zbiegł się w czasie z tym, że jego pani doktor ostatecznie oznajmiła, że nie może go zaadoptować.
Jest nadal i pewnie już pozostanie na diecie Intestinal Royal Canin ... no cóż jego układ trawienny ucierpiał od temperatury w czasie podpalenia.
Długo nie informowałam o trudnościach z jakimi na codzień borykała się pani doktor próbując przekształcić Kubusia w miejskiego pieska ....... Nie miałam intencji nikogo oszukiwać ale do samego końca łudziłam się nadzieją, że jednak się uda, że jednak Kubę uda się zaadaptować do miejskich warunków .... Przykro mi ale kierowałam się wyłącznie dobrem Kuby. Ostateczną decyzję otrzymałam od p. doktor dopiero 31 paździenika 2011 r.
Oto Kubuś jedzący swoją ulubioną pastę prosto z tubki, przed kamerami TV Polsat.
Tak więc, niestety, nie kończy się jeszcze historia Kubusia. Wynik leczenia tego potwornie skrzywdzonego pieska jest wspaniały i możemy sobie pogratulować wspólnie osiągniętego sukcesu. Ale czeka nas jeszcze nie lada wyzwanie bo znalezienie domu dla Kubusia nie będzie łatwe.
Uwielbia wolność i możliwość wybiegania się na świeżym powietrzu ale tu istnieje ryzyko, że znowu zrani sobie delikatną skórę. Poza tym nie może zbyt długo przebywać w zbyt niskiej temperaturze lub w pełnym słońcu. W mieszkaniu z kolei czuje się “zniewolony”. Potrzebuje wolności ale obecność człowieka jest dla niego niezbędna. Przez wiele lat był sam na totalnym odludziu; potem w klinice poznał co to znaczy przyjemność ludzkiego towarzystwa, pieszczoty, przytulenia .... i bez tego już nie potrafi się obyć.
Potrzebny jest więc dla niego dom specjalny: dużo biegania ale i dużo odpoczynku; dużo świeżego powietrza ale i dużo ciepełka; dużo pieszczot i zabaw z opiekunem ale również praw wyłączności do swych opiekunków. Nie musi być jedynakiem; lubi dzieci, koty i niektóre suczki ale nie znosi “konkurencji” innych psich samców. Potrzebuje też stałego dozoru medycznego. Byłam tak bardzo przekonana, że życie Kubusia z Panią doktor to było wprost idealne wyjście i zdaję sobie sprawę, że rozstanie nie będzie łatwe dla żadnego z nich. No cóż, nie zawsze realizacja naszych zamierzeń jest łatwa ale będziemy próbować dalej aż do znalezienia idealnego domku dla Kubusia.
Oczywiście prosimy o pomysły, sugestie, no i przede wszystkim poważne propozycje adopcyjne.