KRS: 0000261716

Prosimy o wsparcie

Bank Santander konto nr

38 1090 1362 0000 0001 4711 5227

Darowizna poprzez PayPal

Kwota:

Darowizna poprzez DotPay

Kwota

Plakat Euro

Żywe szkielety na zamku

sites/default/files/psi szkielet za foliam.jpg

Psy z Zamku w Kamieńcu Ząbkowickim latami czekały na ratunek.

Od 1992 r. do U. Gminy, Policji, Prokuratury, Inspekcji Weterynaryjnej, U. Wojewódzkiego a nawet do Władz Centralnych, wpływały regularnie doniesienia o potwornych warunkach w jakich trzymane były psy na Zamku w Kamieńcu Ząbkowickim.
Mimo licznych interwencji dzierżawca zamku, W. Sobiech psy głodził i nie zapewniał im opieki. Raport urzędu gminy z 2002 roku podawał, że na Zamku było 50 psów. W 2007 roku naliczono ich około 25. Mimo, że psy stale się rozmnażały; liczba ich nie rosła lecz malała ...


Dopiero kontrola 2 października 2007 potwierdziła po raz pierwszy zasadność wcześniejszych doniesień.
Moje obserwacje:
„To co zobaczyłam na Zamku 2 października br. było niewyobrażalne. Kilkanaście żywych szkieletów snuło się po ciemnym, brudnym i cuchnącym pomieszczeniu. Odór mocznika był tak silny, że piekło w oczy i utrudniało oddychanie. Oprócz skrajnego wychudzenia, psy miały różnorakie problemy skórne i ślady pogryzień. Nigdzie nie było śladu wody ani pożywienia.
Szok nie do opisania przeżyłam w momencie, gdy zobaczyłam scenę walki psów o świeże odchody. W czasie naszego pobytu w tym pomieszczeniu odbyły się dwie takie walki.
„Psy nie stoją w fekaliach” powiedział policjant „X” do prasy. Mój komentarz był taki: owszem nie stoją bo fekalia zjadają natychmiast.
Widząc straszne zamieszanie z powodu walki o odchody dzierżawca postawił skrzynkę transportową,  na którą rzuciła się grupa najsilniejszych psich szkieletów. Skrzynka mogła być tylko częściowo wypełniona bo od połowy wysokości ma otwory. Psy pochłonęły zawartość skrzynki w mgnieniu oka bardzo głośno mlaskając. Zapytałam czy one jedzą czy piją. Odpowiedział mi spokojnym głosem, cyt: „jedno i drugie”. Pozostałe psy nie dostały nic.
Policjant „X” powiedział później, że psy te pochodzą z bliskich krzyżówek i w związku z tym są takie chude. Nie trzeba być ani weterynarzem ani genetykiem aby uznać, że tego typu wypowiedź to kompletna bzdura !!!  
Pozostawiliśmy ten istny obóz koncentracyjny „za folią” i wyszliśmy z zamku. Zgodnie z Ustawą o Ochronie Zwierząt psy powinny były być natychmiast zabrane.”

Przez wiele miesięcy Fundacja Mrunio i TOZ Wrocław walczyła z Wójtem Gminy Kamieniec Ząbkowicki o wydanie decyzji o odbiorze psów właścicielowi; mimo że wszystkie kolejne kontrole na Zamku potwierdziły nasze zarzuty. Wydanie decyzji o odebraniu zwierząt maltretowanych, na podstawie wniosku organizacji społecznej; Wójtom, Burmistrzom lub Prezydentom normalnie funkcjonujących gmin zabiera to maksymalnie 3 dni. W przypadku Wójta Kamieniec Ząbkowicki trwało to aż 16 miesięcy !!!

W międzyczasie złożyliśmy doniesienie do Prokuratury w sprawie znęcania się nad psami przez właściciela.
W grudniu 2008 r. rozpoczął się proces w tej sprawie przed Sądem Rejonowym w Ząbkowicach Śląskich. Wyrok skazujący zapadł w styczniu 2010 i uprawomocnił się 28 kwietnia 2010 na mocy postanowienia  Sądu Apelacyjnego w Świdnicy.